To niedziela ostatnia,
w wielkomiejskim tygodniu.
Władca piekieł nam zabrał,
tydzień zjarany w ogniu.
Patrzę tylko na popiół,
dymem ksztuszę się cicho.
nie wiem czy to przez opium,
czy zielone ognicho.
Nie bądź smutna stokrotko,
zaraz zdepczą i Ciebie
i zobaczysz jak słodko
jest zapijac cierpienie.
Drzewa też niech zdychają,
bo jedyne co trzeba
to procenty, promile,
a nie jakieś tam drzewa.
Słońce zajdzie za chmury,
chmury zajdą za drzewo,
z drzewa liście opadną,
liście spali breżniewo.
Idźmy w dal hen szeroko,
i połammy dwie nogi,
i podbijmy też oko.
po co nam ray ban drogi?
Wiersze super :)
OdpowiedzUsuńTeż piszę, jednak w małej ilości :D
Pozdrawiam
Cartosz Budak
genialne !
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://nikoladrozdzi.blogspot.co.uk/
świetny :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło ;*
mega ;)
OdpowiedzUsuńhttp://nikoladrozdzi.blogspot.com/