poniedziałek, 19 marca 2012

„Głodna rozpacz”

„Głodna rozpacz”

Rozmowa Człowieka z Kanapką


CZ           Oh Kanapko szczerze smaczna
                powiadam ci, bądź dziś baczna
K             Już prostuję swoje plery
                szybko jak mknące rowery
CZ           Tęcza aż nad twoim światem
                nie rozświetli się w ciabattę
                Oh albowiem twoje kroki
                nie powiodą w świat szeroki
K             Świat mam wąski jak margines,
                rekord daje mi sam Guiness
CZ           Oh, niedziwne to jest wszakże
                świat twój w chlebie wąski jakże!
K             Czy majonez to czy masło
                Och! Jak w plecach mi coś trzasło!
CZ           Ciężar nosisz przeto wielki,
                a twe oczy jak kropelki
                w jedną małą łzę ująwszy
                świecą żalem mnie natchnąwszy
K             Lecz gdy patrzę w twoje zęby
                Czuję się już bardzo drętwy
CZ           Wiesz albowiem że cię pożrę
                zęby zmiażdżą, wołaj Boże!
                Wolisz zgnić w swej świadomości
                niż mi oddać się w całości?
K             Oh nie, oh nie chcę samotni
                Niźli zgnić w twoim żołądku
                Kwasy nigdy mię nie pożrą
                A to już za sprawą Bożą.
CZ           To zgiń teraz brzydki chlebie
                i obślizgłe masło, w biedzie
                już wolę zjadać kamienie
                albo z rzeki łowić śledzie
K             Dzięka Bogu za ratunek
                mogę żyć w pełnym spokoju
                Już mię nikt nigdy nie tknie
                bo spleśnieję w twym pokoju
CZ           Skąd przybyłaś, tam powrócisz
                gorzej skazać się nie mogłaś
                teraz mocno się zasmucisz
                żegnaj w koszu, pusta otchłań! 

1 komentarz:

  1. Kanapka myślała, że dobrze zakończy swój żywot, ale człowiek pokazał jej, że zginie w koszu! ;)

    OdpowiedzUsuń